Ponad 200 osób wzięło udział w zlocie morsów, który odbył się 25 lutego nad łukowskim zalewem Zimna Woda. Choć wysoka jak na luty temperatura nie miała wiele wspólnego z zimowym wchodzeniem do wody, to atmosfera i pozytywne emocje uczestników zlotu dowiodły, że impreza okazała się nad wyraz udana.
Morsowanie to nie tylko próba przełamania własnych barier czy sposób na hartowanie organizmu, ale także okazja do wspólnego spędzenia czasu na świeżym powietrzu. Z podobnego założenia wyszli organizatorzy Łukowskiego Zlotu Morsów - stowarzyszenie Aktywni z Pasją oraz Ośrodek Sportu i Rekreacji - którzy zaprosili mieszkańców Łukowa oraz innych miejscowości do odwiedzenia zalewu w niedzielny poranek. Do naszego miasta zawitali więc miłośnicy morsowania z Siedlec, Warszawy, Węgrowa, Łęcznej, Siemiatycz, Białej Podlaskiej, czy Łomaz.
Zlot rozpoczął się od wspólnej rozgrzewki w rytm muzyki oraz „pociągu”, po którym morsy wspólnie weszły do wody. Temperatura wody w zalewie wynosiła około 7 stopni Celsjusza, a powietrza około 13 stopni, więc nie były to typowe warunki do spędzania tego typu aktywności. Mimo to adrenalina i entuzjazm wśród uczestników zlotu spowodowały, że duch morsowania i entuzjazm udzielający się od innych ludzi są niezależnie od warunków atmosferycznych.
Organizatorzy Łukowskiego Zlotu Morsów zadbali także o gorący poczęstunek, czy wspólne pieczenie kiełbasek przy ognisku. Równolegle prowadzony był kiermasz ciast, z którego dochód przeznaczony zostanie na leczenie i rehabilitację Mateusza Droś. Dzięki ofiarności osób, które odwiedziły zalew Zimna Woda w niedzielę 25 lutego, udało się zebrać ponad 5500 zł.